Wiosenny świt w zamglonym poranku pogubił moje niewinne słowa szukam ich każdego dnia by nowymi wersami niczym najpiękniejsze dzieło Vangoga inny portret twój stworzyć
Poezją serca układam kolejne strofy jak bukiet żółtych kwiatów z naszej łąki w codzienność życia misternie wplątane czystym dźwiekiem i barwą nieskazitelną
bo jeśli kiedyś mój miły skrajem jesiennego dnia....odejdziesz
usiąde wygodnie w fotelu ciepłym szalem wspomnień otulona srebrna łza ze wzruszenia na rzęsach zalśni a wieczorna cisza półszeptem mi odpowie
W związku, z tym, że mimo dość długiego upływu czasu, sprawa pomówienia jak również kłamstw jakie zostały wypowiedziane przez naszą koleżankę Grażynę na mój temat, a które tak wielu z nas wyrządziły krzywdę nie mam innego już wyjścia jak skierować sprawę tam gdzie jej miejsce. Nie mogę sobie pozwolić, aby ktoś kto mnie nie zna, ( tak jak TY ) nigdy mnie nie widział, nie rozmawiał ze mną, z moją rodziną, [...]
Właśnie ze względu na to, iż jestem malarką, dopuszczam giętkość literackiego języka i ekspresji słowa. Tworzenie słów znaczących rzeczy nieistniejące, choć zrozumiałe nie jest mi obca w malarstwie, tym bardziej podziwiam tę umiejętność u poetów. Ale ty podobno nie malujesz, więc wątpię, czy wiesz o czym mowa.
witka
Gailien i ty malarka, nie powiedzialaś Julce że się pisze Vincent van Gogh ? Ładnie jej życzysz
Oj witka, jaka ty głupia i zepsuta. Ty się skup na sensie wiersza, autorka jest spełniona i szczęśliwa. A ty szukasz dziury w całym. Może ty zazdrosna? Założyłaś nowe konto i zaczepiasz ludzi i prowokujesz. Masz w tym jakiś powód :-P. Jak czytam to mam wrażenie żeś ty szalona. Ale i takie, żeś ty Artysta, jeśli tak, to bardzo nieładnie grasz Artysto. Weź porażkę na klatę jak mężczyzna a nie jak szaleniec. Zemsta to zło. Zostaw po sobie dobre wspomnienia. Nie mam do ciebie maila, bo bym ci to napisała. Razem z Grażyną się ośmieszacie. Nieładnie.
Kobieto, ty masz 52 lata, opamiętaj się, twoja prawie trzydziestoletnia córka to czyta. Ty masz jeszcze trochę godności ? Poczytaj swój wiersz jak ma się do tego, co wypisujesz. Wstyd.
ciche myśli Przyznaj fiszkę
**** kiedyś i Ty upadniesz pod ciężarem swoich win poczujesz gorzki smak pustego życia jak w amoku szukając nieba
Bóg postawi Cię wtedy koło krzyża i powie - spójrz…
to nie gwoździe zadały mu rany On cierpi przez Twoje grzechy a Ty nieba dla siebie pragniesz pychą dziurawiąc mu serce
uklęknij i zrób rachunek sumienia ucałuj przebite dłonie i patrz On jeszcze oddycha i czeka na Twoje… wybacz mi Panie
spiesz się nim skona… w koronie cierniowej Twoich kłamstw
PS. Artrysa też pewnie to widzi, że podszywasz się pod jego słownictwo, z czasów, kiedy mnie obrażał, zmanipulowany przez ciebie.