Wiersze one skradają się cicho, napływają zwiewnie i ulotnie. Znakiem czasu kreślę otchłań strachu. Przeczesuję przepaść niezdobytych znaczeń.
Unoszę zasłonę martwych skojarzeń. Tam w anty czasie znika, zagłodzony lęk.
Żyję poza systemem.