Menu
Gildia Pióra na Patronite

Martwy punkt

Wiem, że to niezbyt realne,
ale czuję jakbym w płucach
miała kamienie.
W środku coś mi tak paskudnie ciąży
lecz oddycham
walcząc z umysłu omdleniem.
Wszystko mi niby obojętne,
lecz wystarczy urywek obrazu,
jedno wspomnienie,
a wtedy objawia się żal
i samozawiedzenie.
Bliscy sercu, a w perspektywie obecnej bardzo odlegli,
jakby ktoś spuścił kurtynę
albo z upływem czasu
ich twarze wybledły.
Tak mi szkoda, chcę coś zrobić
jakoś ten bezdech i bezsłów zakończyć, odsłonić zasłonę, odetchnąć,
znów składnie operować słowami.
Na razie jednak jest za wcześnie,
więc opleciona od zewnątrz
i wypchana od środka bezmyślnością
oraz tym co niewypowiedziane
zawinę się w koc, zmrużę oczy
senną nijakością hamując żale.

10 908 wyświetleń
92 teksty
2 obserwujących
  • 10 November 2020, 18:38

    Tak jakoś wyszło, że wpadło tu parę neologizmów. To pierwszy raz gdy przewijają się u mnie w wierszu, więc mam nadzieję, że za nad to nie pomotałam się w ich tworzeniu.