Wiem jak to jest uciekać przed śmiercią. Dlatego bez wahania przyjęłam Pod swój dach ukraińskie rodziny. Pamiętam wróciłam z dyżuru. Był pijany i wściekły. Krzyknął zabije cię ... Potem kopał w brzuch i walił pięściami. Uciekłam z domu w noc wsi. Waliłam w drzwi domów I błagałam śmiertelnie przerażonym wyciem. Nikt nie otworzył. Teraz też kołatałam do waszych serc. Ktoś powiedział kiedyś - kołaczcie otworzą. Nie otwarli. Odpowiedzieliście tylko, że jesteście Dumnym narodem I niech żyje Polska. We wsi wciąż noc.