Wielki Świata Architekt w swej odwiecznej dobroci wielki zasiał Słonecznik, by świat ludziom ozłocić.
Ale człowiek marudny, ciągłym światłem się nudził, więc Bóg zmiany pogody zaczął zsyłać na ludzi.
W życiu, tak jak w pogodzie, żaden stan nie trwa wiecznie; czasem musi przejść burza, by oczyścić powietrze…
Gdy deszczowe nastroje, chcemy słońca uśmiechu, a gdy ciągle biel-błękit, coś nas ciągnie do grzechu.
No, a ludzie – wiadomo – nazwę znaleźli na to i życiowy „wrażliwiec” jest dziś „meteopatą”.