Wiedzieć nie znaczy rozumieć wiedza nie jest nawet przyjemna wiedza rodzi pytania a ja chciałbym czuć omdlewać z zachwytu porannym powietrzem umierać z każdym spadającym liściem nie móc się ruszyć w zapachu zbóż a z tej niemocy paść na kolana doznawać słońca jako olśnienia nie tylko palącego żaru
Gdzie jest radość w skaczącej wiewiórce? w przemykającej jaskółce tuż nad głową? można być aż tak umarłym? mieć oczy, i nie widzieć mieć uszy, lecz nie słyszeć? wiedza jest jak to serce w klatce co tylko obija się rytmicznie napędza mięso i kości to prawdziwe serce jest całkiem gdzie indziej wiem gdzie ale po co mi ta wiedza?
Jak napajać się pięknem o którym wiem, że istnieje cóż to za klątwa? czym bogom zawiniłem że jako kukłę przeklętą mnie zesłali?
Chlupoczący deszcz o szybę płatki śniegu powoli opadające na twarz rozkoszna rosa obmywająca stopy ćwierkot tysięcy lotów dudnienie dzikości wśród drzew przecież można się w tym zakochać! można zachwycać się każdą chwilą oddechem i słowem uśmiechem, pocałunkiem, dotykiem spojrzeniem w oczy pajączkiem uwikłanym w swą sieć gdzieś w kącie nad głową
Jak zaznać kropli by poczuć potok radosny zamiast tonąc w oceanie usychać z pragnienia?
wiersz jest świetnym, poetyckim ukłonem w stronę natury, ale większość pytań w nim zawartych po krótkiej analizie odbieram jako naiwne i infantylne do zoba na głównej, pzdr
Najgorzej, gdy tak mamy, że jeśli nie podzielimy tego z Kimś, to nie cieszą wszelkie cuda. Zatem wiedzieć wystarczy niewiele. Trzeba czuć Kogoś tam i z powrotem. ...