Widziałam jak niebo płakało dziś w nocy, Łzami smutniejszymi od wszystkich niespełnionych marzeń . Szklane gwiazdy skradzione oczom, gasły szybciej niż zmęczone mrugnięcie. Każda jaśniejsza, każda miała inne imię, Kochanka, co wykrzykiwał wieczność księżycowi. O boskie twory wszechświata! co powstały dnia czwartego. Szklane oczy gasną z wami, Na wieczność w grobie wybranka.