Menu
Gildia Pióra na Patronite

Bruno.

Widzę tyle znanych twarzy, dobrze, że tu zostajecie
Wszystkie marne poeciny, liche wypociny chwalą
Żadna amber w ogniu nie wypowie się dziś z sensem
Siedzę, podziwiam klęskę, wyśmiewam małość

Będą patrzeć i patrzeć i nie oderwą wzroku
Od tych głów pomiażdżonych, od tych serc zakrwawionych
Oto kroczy przed wami mroczna postać, krok po kroku
Czarny Pan? Zwał jak zwał - zawał, żywot skończony

Na nic wasze ucieczki, prywatne wycieczki chamy
Kiedy w prawdzie z tego nic, nic nie robię sobie z tego
Miałem przestać, nie przestanę dopóki ciężkie organy
Nie zagrają w mej ostatniej drodze czegoś żałobnego

On znowu prowokuje, ja mu nie dam satysfakcji
Nie dam mojej nienawiści i niechęci także
Mimo, iż uśmiecha się cynicznie i w oczy patrzy
Gdy wyrywa znów serce, depcze je, miażdży.

43 926 wyświetleń
514 tekstów
20 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!