Menu
Gildia Pióra na Patronite

Spotkałem dziwnego anioła przy komórce na Garncarskiej

Widzę pod ścianą ceglaną
anioła w pończochach
złego
z winem i papierosem
w rozgrymaszonych ustach
ociekających szminką
czerwoną jak
zraniony zachód słońca

Z jednym skrzydłem
leci się krzywo
a do tego te buty
miłość
ma smak grzyba
i serce odziane w strupy

Częstuję go ogniem
i mówię o raku płuc
a on na coś chce umrzeć
i patrzy na mnie
jak przerażony podmiejski chłód
w satynowej halce

Opiekun pijaków
i zatraconych w przedmieściu nijakim

127 833 wyświetlenia
1427 tekstów
95 obserwujących
  • miramija

    10 July 2012, 22:35

    Niesamowity... to dobre słowo...

  • finezja

    10 July 2012, 21:43

    Niesamowity wiersz i niesamowity anioł...

  • Elizabetta

    10 July 2012, 21:29

    Ubrane w metafory życia pana wiersze są jedyne w swoim rodzaju, nie do podrobienia. Piękne:)