Menu
Gildia Pióra na Patronite

"La literie"

wiatr uparcie wyrywa okna z framug
drży płot, nawołują metalowe dzwonki
łóżko nieskazitelne, puste
idealnie zasłane, gładzone do krwi
wyzbyte z ówczesnej miłości
i ja tak samo czysta
umysłowo wyprężona wspominam
z duszą ciążącą na ramieniu, powieką zasypaną solą

chciałam pozbyć się wszystkich twoich dotyków
niedbale rozrzuconych w pościeli
wyprasować z poduszek szept spierzchłych ust
uciszyć rozszumione prześcieradło
przegubami tętniącymi miłością
zdjąć wydźwięk metafizycznego wzniesienia
z pokrzypywań drewnianej ramy

więc prałam, prasowałam, oblekałam pościel
aż do zdarcia czasu, zaniku śpiesznego serca
drętwość rąk wyrwała mnie świadomością
pościeli nie ma

być może twór podobny
lecz zmarły z tęsknoty czy wyziębienia
dogorywający w kącie, podarty na strzępy
splamiony krwią moich ust, przesiąkły goryczą łez

323 wyświetlenia
12 tekstów
17 obserwujących
  • sentymentalna_

    5 February 2016, 20:09

    Michale, dziękuję. Jest mi tak miło, że nie wiem sama jak ubrać to w słowa.

    Karolino cieszę się, że zaglądasz do mnie :)

    Dziękuję Wam i pozdrawiam.

  • szpulka

    5 February 2016, 17:25

    Niezmiennie uważam, że malujesz słowem obrazy, które osiadają na duszy.

  • silvershadow

    5 February 2016, 00:29

    Twoje wiersze posiadają niezwykłą atmosferę i można je odczytywać niemalże wszystkimi zmysłami ...
    Słowa przepływając rozbrzmiewają w duszy niczym wiatr wprawiający w drżenie struny harfy eolskiej.
    Pozdrawiam.