Wiatr bluźni na dachu językiem podrywa blachy do tańca werble grają
Deszcz zacina w twarz domu piorunochron na ścianie tańczy jak bijące serce ściennego zegara
Tej nocy nie przyszedł sen niosąc na dłoni zmęczone oczy z muśnięć krwi wydobywają się białka i błękit w lustrze nie dostrzegany w rwącym potoku milczącego miasta oddech.