Menu
Gildia Pióra na Patronite

Piętno

(wg filmu S. Mathiasa)

Na uczcie co po zmroku – nagle,
Rozbłyska strojem głów królowej,
W jej ciele męskich rysów blade,
Spojrzenia tłoczą się wymowniej.

Posokę nocy sączą młodzi,
Spragnieni wiecznych wyobrażeń;
Gdy w żądzy się odnaleźć godzi,
Spełnienie, co wiecznością karze.

I wszyscy są tak przepełnieni,
Powietrzem jeszcze przyszłych zdarzeń;
W objęciach Frøyi nurt odmieni,
Kto złapał pierwszy - wonny korzeń.

Biedak przybiera strój cesarza,
Obraz go dręczy nieustanny;
Bo oto wierny Antinus – zjawa,
Posąg w koszuli, bóg brunatny?

Noc długich noży już dogasa,
Choć posąg jeszcze całkiem żywy,
Spoczywa pośród ud cesarza,
W spojrzeniu błękit – też bez winy.

Lecz gdy się dzień od krwi rozjarza,
Winę człowieka wnet odkryją,
Mundury czerni, gest – odraza,
Antinus kończy pod snu pokrywą.

Gardło kochanka bagnet przekłuł,
Cesarz biedaka w sobie odkrył,
Obaj płyną tą samą rzeką,
I grunt dla obu już podmokły.

Biedak choć żywy się wydaje,
Za murem nosi wciąż kamienie,
One mu są jedynym krajem,
W którym ma szansę poznać siebie.

Co czyni człowiekiem, gdy ostatnia,
Wola odmawia człowieczeństwa,
Jak umrzeć, decyzja to niełatwa,
Gdy myśl o człowieku jest bluźniercza.

Duch z sił opada pod kulami,
Cesarz w stroju tak prawdziwym,
Rażony myślą się wykrwawił,
Lęk przed naturą pozostał – żywym.

4637 wyświetleń
89 tekstów
19 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!