Wciąż deszczowego powietrza mało nam w nozdrzach, Gdy mrok ciężką szatą okryje konary. Będziemy stawiać lekko nasze wilcze łapy By nikt nie zabrał wszystkiego co mamy.
Wciąż księżycowej poświaty mało nam w skrzydłach, Pocieszając się sztucznym światłem żarówki. Na korpusie spoczywa już prochowa czaszka, Zabije nas chłód lub ręka złych ludzi.
Wciąż ciepłego pożegnania braknie nam w lotkach, Gdy słońce brutalnie wgryzione w horyzont. Skrzydło w skrzydło jak brat i siostra, Pikuję by znów do rzeczywistości powrócić.
Wciąż przestrzeni brakuje nam w życiu, Zamaskowani kolorem aż po oczy złote. Chociaż z uporem tkwimy w ukryciu, Nie mamy szans w starciu z podłożem.
Troszcz się człowiecze…Nie tylko o ludzką istotę… Dbaj by Twe serce nie było chore… Możesz nic nie mieć…puste kieszenie, Każde życie nawet najmniejsze ma cenę…