Taniec chocholi
Wchodzi wypięta
Sztywna acz gibka
Palce u stóp prostuje
Spojrzenie w bok rzuciła
-Tancerka –sprężyna
Krąg w koło obeszła
Tak arenę zbadała
Potem podbiega na środek
Opadła i legła
- W podłodze zamarła
Wstaje wolno
Tak jakby z trudem
Dłonie błagalnie podnosi
I siła w nią nagle wstępuje
-Oto wołanie do czynu
Ruszyła obrotem
Rękoma promień rysuje
Kark ku górze wygięła
By upaść ponownie
- I podnieść zwycięsko z popiołów
Obiega - i woła do czynu
Kobieta na wpoły szalona
Gestem sztandar unosi
Mieszają się myśli
- To ta ? Co wszystkich pokona
Obraca wciąż szybciej
Powietrze i mężczyzn porywa
Ta postać niewielka
Źródło żywiołu wszelkiego
-Wir uczyniła
Wtem wszystko się zmienia
W tym ścisku pręży się siła
I krew do oczu nachodzi
Wola i dzieło się budzi !
-I….. nagle przerwała? ………
Cisza ……….
- Opadła kurtyna
Autor
Dodaj odpowiedź 29 March 2016, 03:25
0 Jesteś jedną z wielu tak myślących . Skąd ta epidemia niskiej samooceny - nie wiem .
Odpowiedź 28 March 2016, 23:17
0 Jak widzisz - skorzystałem z sugestii - badylku .
A dlaczego właśnie ,,badylku" się nazwałaś ?
Czyżby autokrytyka ?Odpowiedź 28 March 2016, 12:53
0 Może i lepiej - ale tracę symbol chocholi - i stosowną reakcję na ,,słomiany zapał .
Odpowiedź