wchodzi bez pukania choć słyszysz bólem jej kroki zna adres każdego choć nikt nie zna jej adresu nie otworzy gdy pukasz choć słyszy kroki twego bólu możesz wyważyć drzwi choć nie wiesz kogo spotkasz nie spotkasz jej długo choć długo po niej nie spotkasz nikogo na pewno o tobie nie zapomni choć da ci zapomnienie odbierze ci pewność choć nie pozwoli zwątpić choć odbierze prawdę to fałsz już cię nie odnajdzie kirem ją zdobią w ciemność choć bladość jej nocy księżycem choć pożary gasi tylko mroku popiołem to nie dosięgnie cię żaden ogień pokonana kiedyś krzyżem choć bez krzyży nie było by aż tylu pomników jej zwycięstwa nie będzie ci wierna choć ty będziesz jej bez końca na pewno jej nie pokochasz choć ona i tak ci wybaczy na pewno cię nie porzuci choć poznasz przy niej samotność oddał byś jej wszystko gdyby była miłością choć twój dar jej nie potrzebny bo sama to weźmie tak kocha odbierać to co najcenniejsze choć żaden kochanek nie wierzy w jej miłość i choć nikt nie wierzy jej cudom to i tak oczu każdego wyczaruje ciemność prawdziwszą niż noc
Piękny opis Strasznej Pani. Tytuł mi trochę zgrzyta ; jego lekkość nie pasuje do posągowego dostojeństwa postaci, ale rozumiem, że to przekorne. :) Pozdrawiam.
Piękny opis Strasznej Pani.
Tytuł mi trochę zgrzyta ; jego lekkość nie pasuje do posągowego dostojeństwa postaci, ale rozumiem, że to przekorne. :)
Pozdrawiam.