W agonii zawyje w bólu piekielnym Przysięgać będzie zemstę okrutną I póki w letargu nie spocznie sennym Przyszłość im życzyć będzie złą i smutną.
Łzawe błagania jej serca nie wzruszą Jak skała serce po krzywdach doznanych Niegdyś On sercem tym zagrał i duszą. I pokłady w niej zbudził uczuć nieznanych.
Nienawiść- obce jej przed nim uczucie Najgorszą jej stronę obudził do życia Widok jego dla niej jak serca trucie Trucizną morderczą głusząc jego bicie
Zbyt dumna by innym pokazać co czuje Choć dusza na części drobne się rozpadła Sama w sobie swój ból i złość kotłuje I z czasem w samobójcze myśli popadła
Myśli o śmierci prędkiej jej jednak nie bawi O nim pamiętać zapomni i cel nowy obierze Chce żyć bez niego i życiu temu czoła stawi Pogrąży się znów w radości życia i boskiej wierze.
Wstanie z popiołu silniejsza niż wcześniej Choć w sercu na wieki blizna pozostanie I mimo że dziś przeżywa to boleśnie Przyjdzie czas niedługo dobry i dla niej.