Bajka na dobranoc
W wir powietrza oczów żar , niezmiennie
Ustawieni w jedną noc
Świateł życia zimną doń
Z domu swój przynoszę koc
Otrzymuje, jeszcze więcej
Mało oryginalne treści znów wypluwam
jak co noc
Bezsenności oddaje się, bezdennie
Moje ciało nie zmęczone duszą
Oparte oczernione myślami
Utęsknione, poskrom mnie
Osądź mnie nocy ciemniejsza jej strona
znów, pyta nie liczona do odpowiedzi od pytań
Udziwniona, nie popędzaj mnie
Zaśniona fazo moich zmysłów
Zmyślona baśnio z mych pomysłów
Znudzona twarzy pokerzystów
Zabij mnie
4037 wyświetleń
64 teksty
5 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!