Morrigan i rycerz
W wiosce płoną ogniska
I wojenny słychać wrzask
Szczęk mieczy i bełtów słychać śpiew
Swe ręce w dybach jeden z rycerzy ma
Błagania se wznosić zaczyna do Morrigan:
" Hej, Morrigan, Morrigan
Czarnowłosa piękności ma.
Nie zabieraj mnie jeszcze, bom rodzinę mam.
Muszę ratować me dzieci i żonę
Więc błagam nie zabieraj mnie jeszcze."
A ona swymi skrzydłami trzepocząc nad głową rycerza
Zakrakała złowrogo i skinęła dziobem
Odleciała nad inne ciało
Lecz i tak po kilku latach wróciła do niego
Przyszła w swej ludzkiej postaci
Oczy czerwieniom błysły
I rzekła doń: Przyszłam po ciebie rycerzu
Już nie umkniesz przed śmiercią.
Nie błagaj bym cię ostawiła,
Bo ja drugi raz przy życiu ciebie nie zostawię.
Już i tak król śmierci złości się na mnie."
On pokornie wstał z siedziska
Zbliżył się doń, ręce rozłożył
Ta zabrała go w swe szpony
I razem pognali do krainy śmierci
Autor