Menu
Gildia Pióra na Patronite

Banalnie listopadowo

W świetle betonowych gwiazd
deszcz na parapecie gra. Znowu
nie do rytmu. Trudno napisać wesoły
wiersz. Na chodnikach mini jeziora
drwią z przechodniów. Łyse już gałązki
tną chłodem policzki. Jesień jest kolorowa
lecz słowa nadal w bieli i czerni.
Z nieba spoglądają na nas oczy dzieci. Gwiazdy.
Niewinne. Deszcz, łzy. Anioł pociesza, tuli, ogrzewa.
Z piekla podgladaja nas oprawcy. Żywy ogień.
Zły uczynek. O jeden stopień w dół. Diabeł się cieszy.

135 877 wyświetleń
1633 teksty
240 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!