Szczyt
W świątyni słońca znużony człowiek,
zamyka oczy.
Skrywa tu przed światem tajemnice,
Marzenia zawisły w przestrzeni gwiazd,
gdzieś w odległej galaktyce.
A on bije ukłony w stronę bożków.
Składa daninę, prosi o cud.
Niespełnione prośby uderzają o ziemię.
Łzy płyną po policzku.
A wystarczy tylko rozwinąć skrzydła.
I jak dziki ptak wzbić się ponad horyzont.
Mimo strachu osiągnąć szczyt marzeń.
23 998 wyświetleń
235 tekstów
6 obserwujących
Dodaj odpowiedź 24 May 2021, 13:43
0 "bije ukłony w stronę bożków" zamiast odkryć w sobie siłę, dostrzec świętość wszystkiego co go otacza, włącznie z nim.
...ale jeszcze długa droga.Odpowiedź