w sukni złocistej
królowa jesieni
w tej chwili
wzniosłej i czystej
przyćniewa wyblakłe
odcienie zieleni
i pozłocon drzewa
z sąsiedniego parku
wzbiła się jakoby mewa
i tańczyć poczęła
na ostatnim
zieleni ogarku
wtem
ujął mnie urok niewiasty
co wzrokiem
przestrzeń malowała
walory jesieni
czuły się jak chwasty
a ona sama
powstydziła i gdzieś schowała
nie mówię
że chwasty są złe
wręcz
nic do nich nie mam
ale przy niej
wszystko jest mdłe
nawet wenus
tak mniemam
z notesem
i głową wmiedzychmurach
ciągle chodziła
nie myślała
o dnia
okrutnych dlań murach
lecz o gwiazdach
ciągle śniła
ah
a myślałem że żadna
z barw mnie nie zaskoczy
kolorem bez imienia
jednak
wciąż
nazywam jej oczy
wiecznie
pełne rozgwieżdżenia
6943 wyświetlenia
58 tekstów
18 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!