w popłochu się chowam
rozrzucam się w słowa
do niewypowiedzenia
mamroczę zdania
literowane w zamęcie
tych dziwnych żądań
od siebie
Ja po stronie nieba
ja po stronie piekła
jest cieplej, coraz cieplej
chyba odpływam
chyba wypuszczam powietrze
chwytam się dłońmi słońca
lecz jest coraz ciężej
ucichło moje szkarłatne serce
nie woła
nie prosi o więcej
głębią oceaniczną jestem
granatową lodowatą
łuną
nieznaną rybą
nie wartą
by ktoś łapał mnie na przynętę
9100 wyświetleń
144 teksty
8 obserwujących
Dodaj odpowiedź