W odbiciu jego oczu zniknęła bezpowrotnie... ODESZŁA, najczulszy szept już jej nie wskrzesi, bolesnymi wspomnieniami usłaną ma przeszłość, powracał do nich, zawsze raniąc serce do krwi.
Cierpienie łzami rzeźbi mu nowe blizny, dusza jęczy raniona kolejnymi cierniami, ogień mrocznych myśli parzy jego skronie, popiół z uczuć przesypuje między palcami.
Okryty szczelnie boleści płaszczem, kolejnymi upadkami znaczy swoje życie, bez wzajemności pokochał samotność, choć rozrywała jego zmęczoną duszę.
Piękno wewnętrzne i ciepło serca skrył pod chłodem pustego spojrzenia, zamknął na zawsze uczucia i dobroć bojąc się kolejnego bólu osamotnienia.
Skrzydła nadziei odpiął, upadając wyszeptać tylko zdołał... Obiecaj, że odnajdziesz mnie na tej drodze, gdzie cierpienia moje nie miały końca, otulisz świetlistymi ramionami na zawsze, nad oceanem marzeń, ciepłym zachodem słońca.
Twoje wersy zatrzymały mnie na dłużej... i mimo utraty nadziei, wyczytuję ją, jest obecna w puencie i dobrze, bo tworzy dla ukojenia. Pozdrawiam Rafale :)
Bardzo Ci dziękuję Krysiu za odrobinę zatrzymania i chwilę refleksji, żałuję tylko że nie mogę tego sprawić częściej swoimi myślami :) Ponoć nadzieja umiera ostatnia...czas pokaże. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję że uda mi się Ciebie jeszcze zatrzymać choć na sekundę wykradzioną wieczności :)
Zapraszam również do czytania moich wierszy, będzie mi bardzo miło czytać komentarze. Ja bardzo chętnie będę zaglądać na Twoją poezję, choć jestem tu nowa i często się gubię, błąkam tutaj. :-)
Dziękuję za zaproszenie i wszystkie opinie , ja na pewno będę zaglądał jeśli tylko czas pozwoli,niestety jestem tutaj coraz rzadszym gościem ,ale TY się nie krępuj :) zagubienie to tylko chwilowy stan ,odnajdziesz się na pewno już niedługo i będziesz czuła jak w domu , czego szczerze życzę 😊🌤🍀