w niebanalnym tonie rozbrzmiewa krzyk tłuczonego szkła i trzęsą się wszystkie cząsteczki w ciele przestraszonym kiedy po niepewnych kolanach spływa ciężar pracowitego dnia
tchu zaczyna brakować gdy serce chce pozapinać do ostatniego guzika każdy najmniejszy szczegół
drży znów przerażone nadszarpnięto ważny czas brutalnie skradziony
zabiera pozytywną energię a z twarzy znika szczery uśmiech