Menu
Gildia Pióra na Patronite

Alcoholism

W mej duszy Panie
lasy posępne wyrosły
odziane w łataninę
tam Panie serce mrozem okute
i własny anioł chucha na szybę
by wykreślić inicjały

Gdzie oczy moje zrywają się
ostatecznie uciekając w życia morze
gdzie stopy krwawią
przez butelki trącane
co rano.

W pieprzonej kwadraturze koła nie dostrzegam błędu!

Pomóż mi Panie.

10 253 wyświetlenia
160 tekstów
45 obserwujących
  • marka

    30 August 2011, 22:30

    Wiersz ma klimat pociętego obrusy.
    Ciekawy...i szczery.