Tango melancholijne Kowalskich
W małej klicie
z wielkiej płyty
przerąbanej siekierą
na dwa pokoje
w łóżku pękniętym jak kra
dryfujemy
ty i ja
zobojętniali na życie
bez wioseł
Rano kawa
wymieszana w pośpiechu
niedopita w biegu
Nagromadziliśmy w sobie
więdnących kwiatów
tyle słonego posmaku
w mokrych ścianach pod zmęczonymi oczami
Kiedyś to łóżko się zapadnie
w rozdartej ziemi
krwią niebo podejdzie
i nic się nie zmieni...
Autor
128 104 wyświetlenia
1427 tekstów
95 obserwujących