No właśnie Madeleine, jak mogłaś? :)) Przyznaję, iż wierszem tym zostałem natchniony tuż po wspólnym śpiewaniu z E. :) Dziękuję Ci z całego serca, że zawsze potrafisz mnie odgadnąć, odnaleźć. To, co napisałaś, jest przepiękne. Jestem Twoimi słowami przenikniony. Jak zawsze. Na zawsze. A uśmiech? Uwielbiam! Odwzajemniam zatem :)
mgła, witraże pól i postać niczym ptak, cień wichru, a może Anioł, który drogę do domu mi wskaże chciałabym go zatrzymać choćby dłoni muśnięciem nim zniknie spod moich rzęs i światło poranka jego kontur na moim brzegu wymaże
Hmm... jak ja to mogłam pominąć?! Już naprawiam.:) I zostawiam oczarowany uśmiech Autorowi:))