👹 Ostatnie Piekło 👹

W końcu już z tym koniec!
Właściciel mieszkania dał mi warunek ...
daruje mi tylko wtedy,
gdy przysięgnę, że nigdy już nie sięgnę
po nawet najsłabszy trunek.

A ja kocham przecież ten pokój
i Joasia też go kocha,
nie wybaczyłbym sobie
gdyby przez to świństwo
Piotr powiedział mi 'WYNOCHA!'

Ten ostatni ciąg był wyjątkowo tragiczny ...
leżałem przed blokiem na śniegu
nie mogąc długo się podnieść,
ale w końcu wstałem w jakiś sposób magiczny
i dostałem się do domu.

Ale nie chodzi o warunek
i o to żebym ze strachu
przed wylotką rzucił picie ...
tu chodzi o moje życie
i o piekło w którym znów się ocknąłem ...

Ono jest straszne, najgorsze,
nie da się opisać tego uczucia,
tam nic nie jest dobrze, wszystko jest źle
i obym już nigdy w nim nie znalazł się ...

Tam czułem w sobie smród strasznej śmierci
i czarne wizje w mej głowie plątały się
i dusza ma płonie a ciało tak śmierdzi,
że pozostaje już tylko modlić się
aby to piekło na zawsze nie zabrało mnie.

Gwiazdka spada z nieba
i myślę sobie życzenie ...
Chcę być stale już trzeźwy
i od alkoholu osiągnąć wybawienie.