W jednym z tych dni,
gdy świętuje miasto,
Jest noc.
Jasny mrok wstępuje na tron.
Zaczyna swe panowanie
grą cieni, kolorów i dźwięków.
Sztucznie podtrzymywane
nocne życie miasta.
W tłumie ludzi twarz
dziwnie znajoma, choć obca.
Obcy głos, jak podkład muzyczny
do znanej piosenki z przesłaniem.
Ciało na wyciągnięcie ręki.
Choć obce serce w środku,
brzmi dziwnie znajomo,
gdy przyłożyć ucho.
W obcych oczach
nieznany dotąd płomień,
zapalony samoistnie
i bez ingerencji
sprzyjających warunków.
Miasto nienaruszone
przetrwa do rana.
Nie było pożaru.
Nie będzie zgliszcz.
Nieudolna interpretacja płomienia.
Autor
4490 wyświetleń
35 tekstów
3 obserwujących
Dodaj odpowiedź