W cichym powiewie Czułam twój szept W szarości porannych mgieł Serce ustało Korzenie starych drzew Usłyszały miarowy rytm Nim zastygło na moment Tchnienie wiatru Pocałunkiem Otuliło poszarpaną duszę Nagle nastał spokój Doskonała cisza Wszystko pachniało Nim
Tego dnia, był taki moment kiedy szłam alejka wśród dębów i lip, było nie za zimno i to wszystko jakoś tak poczułam, magiczny moment ... nie jeden powiedział by zwariowałaś kobieto tam mieszka psychiatra :D pozdrowienia dla Was moich wiernych czytelników:)
:) dziękuje za odwiedziny:) Czy nie doceniony... nie wiem , może niezbyt widoczny a może co innego ... niezmiennie sie ciesze ze jednak przeczytany choć raz:)