Menu
Gildia Pióra na Patronite

Trzysta chwil


W cichym miękkim lekkim
Kroku noga stąpa po posadce
Noc nie daje zasnąć zmysłom
Uwięzionym w izolatce
Dwie niebieskie
Cztery białe
Jedna z tym dziwnym napisem
To co jest moim więzieniem
Dzisiaj zwie się kompromisem
Szklanka wody
I wskazówki
Krążą bez celu
(Bez końca)
Osiem minut do zachodu
Trzysta już do wschodu słońca
Potem napad skurczy dreszczy
Zębów zgrzyt by zabić wiarę
W krzykach rąk spinanych w kleszcze
Jeden psycholog za barem
Trzy strzykawki (polej jeszcze)
I saksofon w kitlu w paski
Krew w czterech skupieniach krąży
Dając twarzy wyraz maski
Widzę rogi kanty łóżka
Każdy ruch skraca myślenie
Dwie niebieskie (popij wodą )
Żeby znów wpaść w otępienie
Źrenic jęk niewiele znaczy
Tyle ile pauzy serca
Dwie niebieskie cztery białe
Spadek (łyk) i spadkobierca
Plastikowy kubek łyżka
Plastikowa łyżka kubek
Pośród trybów i zębatek
Klamer dopinanych śrubek
Cztery ściany i podłoga
Światła no i kitel w paski
Jedna ta z dziwnym napisem
Chorych zmysłów wynalazki
Jest tu sam bo sam tu jestem
Sam tu jest bo jestem sam tu
Mam oparcie tylko w rękach
Pośród niewidzialnych kantów
Głupi uśmiech w szczerej wzgardzie
Bóg opuścił tę krainę
Dał kitlom spuścić strzykawkę
I poczekał aż odpłynę
Płynę głośno
Żeby wiedział
Gdzie stracił swoją kontrolę
Cztery białe
Moją wolę
daję pod Twoją obronę
Nie patrz Tato …
Nic to nie da
Ciało nieświadomość chłodna
W oku tylko tik nerwowy
Piękny tak jak kraty w oknach
Trzysta minut dwie niebieskie
Plastikowy kubek woda
Kitel w paski i saksofon
Źrenic zryw na światłowodach
Krew bezwiednie doły w masce
Ściskam palce by pozostać
Widzę tylko rozmazaną własnej duszy
Naga postać
Proszę Tato
Moją wolę
Nie zostawiaj mnie na pastwę
Stoi tyłem
Będzie czekać…
Kiedy już na dobre zasnę
Ściskam zęby (drgawki lekkie)
Daj mi chociaż przebaczenie
Oddam ci tabletki białe
Za nie-pełne odkupienie
Widzę cienie
Głowy kobiet
Które krążą po orbicie
Plus ta małpa która śpiewa
I słoń śpiący na suficie
Skurcze w palcach (i źrenicach)
Klamer szczęk wzmaga na sile
Lecą miesiące jak lata
Lecą minuty jak chwile
A ja się przyglądam cicho
Wskazówkom co są …(Bez końca)
I nie dają zasnąć zmysłom
W trzysta chwil do wschodu słońca .

2138 wyświetleń
41 tekstów
10 obserwujących
  • giulietka

    2 June 2011, 23:04

    trzysta chwil...miliony dreszczy...
    nieskończoność przeżyć...

  • Pytia

    2 June 2011, 22:38

    wymowny i bolesny, okrutnie prawdziwy