jednym tchem
uwiersz mi
dzień życie
poranną kawę wylaną do kibla
bo była za gorzka
uwierz mi
mam żyłę małą i dużą
naczynie krwionośne przenośne
i zastawkę dwudzielną
dla nas dwojga
powinno wystarczyć
na jeden wieczór
wiesz
chciałabym ci powiedzieć
tylko jakoś nie mogę się uzbierać
do jednej skóry
gestem czy językiem
nieważne
zwier(s)z mi się
bym miała cię wreszcie na jesień
*szeptom, dłoniom, dotykom nade wszystko
Autor
Dodaj odpowiedź 28 August 2011, 22:56
0 pomiędzy skórą a nami
jest przestrzeń bez dotykutam szept rodzi się z ciała
nim ciało umrze w krzykutam palce czasu
wrastają w dłonie
dusząc bezdusznie
bo wszystko płonienas zawsze jest za mało
o ten jeden oddech...
zachwycasz Niko
pozdrawiam ciepło :)Odpowiedź 12 August 2011, 14:42
0 Sylwio, Emilio, Ago ja Wam jak zawsze bardzo serdecznie dziękuję. Że czytacie sukcesywnie i że zaglądacie.A jeszcze jak Wam się podoba to już w ogóle strasznie mi miło. Dzięki !
Odpowiedź 7 August 2011, 21:25
0 Wszystko co z kawą wypijam do dna.
Oj Nikuś, od Twoich słów nie chce się odchodzić.Odpowiedź 6 August 2011, 16:05
0 ,,zwier(s)z mi się
bym miała cię wreszcie na jesień"Cudo, cudo jak dla mnie. Zatrzymałam się i... nie mogłam odejść. Porywam do siebie. :)
Odpowiedź