Menu
Gildia Pióra na Patronite

Jeden dzień nad morzem

Utkwiłem na końcu molo
wpatrzony - otchłani
mówiłem milczeniem

Słońce przecedzone
chmurami
upadło na blat przestworza
i morze
wydało się z blachy
skomplikowanej

- stałem -

pogłębiarka mruczała
a dla obsługi
był to
kolejny kaprys morza

oddychało blaszane
srebrem wyłożone od czekolady
mgła lekko rozrzucona
patrząc nieskończonej w gardziel
milczałem

Janek poczuł się gorzej
o jedno zdanie.

Marka
(Wiersz powstał po nocnej jeździe podkutym wagonem nad morze. Wybrałem się z z kumplem do Ustki, żeby nad morzem zjeść zakupionego w Bolesławcu ananasa, pyszny był na plaży
w kwietniowy mglisty dzień)

127 803 wyświetlenia
1426 tekstów
95 obserwujących
  • honey_007

    27 April 2010, 22:51

    Co ja bym dała za taki jeden dzień nad morzem...bez tłumu, z przyjaciółka u boku, z piaskiem pod stopami, szumem fal...ahhh rozmarzyłam się ;))

    Piękne słowa!

  • alyouidiot

    27 April 2010, 19:16

    dobry wiersz. niestety nie moge dac plusa (min. 10 mysli blablabla)
    w kazdym badz razie

    "mówiłem milczeniem"
    i
    "janek poczuł się gorzej o jedno zdanie"
    to fragmenty które najbardziej mi się spodobały.
    z ciekawości poczytam więcej, pozdrawiam.