Utkwiłem na końcu molo wpatrzony - otchłani mówiłem milczeniem
Słońce przecedzone chmurami upadło na blat przestworza i morze wydało się z blachy skomplikowanej
- stałem -
pogłębiarka mruczała a dla obsługi był to kolejny kaprys morza
oddychało blaszane srebrem wyłożone od czekolady mgła lekko rozrzucona patrząc nieskończonej w gardziel milczałem
Janek poczuł się gorzej o jedno zdanie.
Marka (Wiersz powstał po nocnej jeździe podkutym wagonem nad morze. Wybrałem się z z kumplem do Ustki, żeby nad morzem zjeść zakupionego w Bolesławcu ananasa, pyszny był na plaży w kwietniowy mglisty dzień)
dobry wiersz. niestety nie moge dac plusa (min. 10 mysli blablabla) w kazdym badz razie
"mówiłem milczeniem" i "janek poczuł się gorzej o jedno zdanie" to fragmenty które najbardziej mi się spodobały. z ciekawości poczytam więcej, pozdrawiam.