Utknąłem w międzyczasie płynąc ku Twej duszy usilnie starając się pojąć, co stworzyłem ile w Tobie nieszczęścia z krwi mojej
A może w innego Stwórcę się wdałaś z mlekiem płynącego a ja tylko oglądam Cię jak wschód słońca spiesząc do pracy
I co z tego, że znów się spóźnię?
Rozmywasz się w pamięci Jak na tafli wody Czekam Aż ustanie niespokojny wiatr A deszcz Przestanie dżdżyście onieśmielać twarz
Szepnij myśl w moje ślepe oczy Ty widzisz o wiele więcej to Oni mówią przez Ciebie jak wyglądać miałby świat
Gdyby nie my...
Dla Igi