Noc komety
Uśmiech i ruch bioder, zielono złote oczy.
Palce splątały się w walce,
Reszta rusza w krok ich tańcem…
Smakujesz jak zimna lemoniada w spiekocie.
Biegniemy przed deszczem ze śmiechem,
Nie zasypiam patrząc Ci w źrenice...
Nagle słońce czernią krzyczy!
Śmiertelny grom roztoczył się echem.
Coś z trzaskiem pęka.
Szarością tłusta struga się toczy.
Ja patrzę Tobie, Ty nie patrzysz mi w oczy.
Przyszłość twardo klęka.
Setki lśnień jak zachód nad morzem,
Pozbieranych w krainach baśni,
Kamienieje nim zgaśnie.
Przyszłość pada cięta nożem.
Teraz półmrok milczenia i huku.
Moja głowa w górę podniesiona
Widzi jak świat kona
I wierzy do skutku.
Quid Quidem
42 057 wyświetleń
582 teksty
6 obserwujących
Dodaj odpowiedź