Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wiersz

Powrót

Upał żarem pomaga
I nic nie spali bez mojej zgody
Słońce czeka na mój kaprys
Letni powiew tylko dla mojej wygody

Każdy liść upadł do stóp moich
Sługą mym a priori się ogłosił
Wicher nawet zawrócił
Rzęsisty deszcz o przerwę poprosił

Zima nie miała odwagi
Gdy przyszła jak zawsze
Śnieg jak biały kruk
Mróz usiadł w kącie i zasnął

Kwiat zapytał o zgodę
Czy kolor i zapach właściwy
Kolor zielony przeprosił
Że nie było go jeszcze od zimy

I nawet jeśli to sen marny
Bo jutro szare tak samo jak dzisiaj
To wracam myślami do wczoraj
By znów los delikatnie mnie kołysał

4134 wyświetlenia
44 teksty
20 obserwujących