Unosząc się w przestrzeni niespełnionych marzeń patrzę na życie ze skrępowanymi dłońmi z balastem wspomnień tkwię w miejscu choć wyobraźnia wciąż pragnie mknąć przed siebie za wielobarwnym motylem tęczą życia znów oddychać pełną piersią i czerpać...
a studnia wciąż wyschnięta jak żdźbło trawy spalonej żarem przeżytych zdarzeń...
Podczas wędrówki mylimy kierunki i oddalamy się od żródła...Im dalej ,tym trudniej spragnionemu odnależć właściwą drogę.Niekórzy stajac w miejscu,skazują się na powolne usychanie.Smutne, ale prawdziwe.
Ładnie i tęsknie - doskonale tekst pasuje by był cytowany przez lektorkę z niskim głosem - a ty jako na zdjęciu mogłabyś iść wzdłuż brzegu . Tak widzę ten obraz - By na końcu usiąść przed filiżanką herbaty ;-)