Lot
~~ Ulice są ciemne i zimne
Idę odziana w płaszcz marny
Wszystko jest trudne i dziwne
Na chmurach widzę księżyc czarny
Czuję, jakbym z nieba spadła
Z czarnych gwiazd nieskończoności
Kawał drogi tutaj przeszła
Wrzeszczała w oczy nicości
Noc jest wyjątkowo mroczna
Lecz w żyłach nie krzepnie krew
Przede mną alejka boczna
W kamiennym sercu bólu zew
Takie ciężkie to powietrze
Do ziemi przygniata mnie
Czarne włosy frunął na wietrze
Ciemność moją duszę tnie
Widzę piękną budowlę wzniosłą
Ten dach tak strasznie kusi mnie
Wokół wysokie drzewa rosną
Spróbuję, no bo czemu nie?...
Paznokcie do krwi obdarte
Ale na szczycie stoję już
Wiem, że to było tego warte
Lot anioła już tuż tuż
Na stromą krawędź się przesuwam
Łzy w oczach stają mi
Bezwładnie niżej się zsuwam
To wszystko pewnie mi się śni
Staję jak kaskaderka w filmie
Oddycham ostatni raz
Już nic nie powstrzyma mnie
Na koniec właśnie przyszedł czas
Odbijam się bezwładnie, spadam
Diabelski rozpoczynam lot
Teraz to ja przestrzenią władam
Z czoła spływa zimny pot
Czuję jak w locie się rozpadam
Jak rozkruszam w drobny pył
Ciałem ciężko na bruk padam
To w nim kiedyś diabeł żył...~~
Dodaj odpowiedź