Menu
Gildia Pióra na Patronite

Oddech z kopalnią w tle

Uganiamy się
za cieniami ptaków
na dnie zbiornika poflotacyjnego

Popękany muł
suchym oddechem
wyciąga błękit z nieba
nasze marzenia
wyrastają krzywymi brzózkami
usychającymi na wietrze

Jest litość
i wzbiera w nas ból istnienia
nieuchwytne graficzne znaki
stały się aktem
zapomnienia.

marka
(w przestrzeniach)

128 103 wyświetlenia
1427 tekstów
95 obserwujących
  • Nutka67

    1 October 2010, 12:01

    Jesteś świetnym obserwatorem i bardzo dobrze opisujesz, to co widzisz. Podoba mi się wiersz, choć smutny taki.
    Pozdrawiam serdecznie.