Menu
Gildia Pióra na Patronite

Fyrfl małżeński piąty

Uciekasz ode mnie jak świt od nocy
Tymczasem pragnę
Naszego wspólnego snu
Nie realne marzenie
Bolesne wspomnienie
Dlaczego tak jest
Ot tak
Po prostu
Czas czas czas
Czasami leczy
Czasami zabija rany
A w zamian szramy
Najczęściej morduje spontaniczność
Powoli jakby smakował
Unicestwia miłość
Czas dał nam pracę
Unicestwiając miłość i spontaniczność
Cichcem zatruł stażem małżeńskim
Dał nam dzieci
Zbudował zimny dom
Założył aż nieprzyzwoite
Od zer konto w banku
Otumanił chorym przywiązaniem
Ukradł iskry z oczu
W nasze struny głosowe
Szarpie cisza
A najczęściej syk jadowitych żmij
Brak nam na twarzy jednaj
Ostrości spojrzenia kobry
W twoich oczach
W moich oczach
Sine obłoki niespełnienia
i absolutnej tęsknoty
Cóż spróbuje zasnąć
Jutro kolejny obcy dla nas dzień
Ale ze sobą

297 589 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
  • sprajtka

    15 May 2013, 09:40

    Smutnie się czyta...