Jejku, przeczytać dziś takie miłe słowa to balsam na duszę. Dzięki, Ulu. :) Ostatnimi czasy zapomniałem, jak to jest pisać. Zaniedbałem to strasznie. Jak zwykle. Na szczęście nie zapominam jeszcze nakarmić kota. Bobym się naprawdę martwił...
Taki mam zamiar. Ta zima jest na tyle okropna, że najchętniej rzuciłbym wszystko, i uciekł gdzieś na kilka wiosennych dni. Kraków będzie idealny. Uwielbiam to miejsce. No i obiecałem. :) Też bym posiedział... Pomilczał, pogadał. Posłuchał. Na chwilę...uleciałbym zewsząd.
Tam nieopodal rynku jest taka klimatyczna knajpka, w piwniczce, gdzie unosi się korzenny aromat i ciągle grają Beatlesów. Moje ukochane miejsce. Tęsknię. :) Długo nie wytrzymam :P
Zaniedbałem pisanie, znowu. Gdyby skrzypek tak samo podchodził do swojego instrumentu, jak ja do pisania, to umarłby nie umiejąc zagrać nawet "wlazł kotek na płotek".