Aj, przypomniałaś mi swoim wierszem o tym jak chciałabym mieć pieska... jeszcze mam za dużo na głowie, ale może na jesieni... :) plusik za wdzięczny temat :)
Ja mam dwa pieski w domu, Syberyjczyka (Syberian Husky) oraz małego czarnego podpalanego kundelka. Jednak do Syberiana mam trochę większy sentyment ponieważ w całości jest mój. Ja się w nim w szczenięctwie opiekowałam, był moją decyzją więc rodzice nie pomagali w niczym. W przypadku kundelka było inaczej ( jest całej rodziny), co jednak nie zmienia faktu, że oba kocham bardzo mocno, są to dwa wariaty, kochane z resztą. Też bym nie umiała żyć już bez psa, zbyt się do nich przyzwyczaiłam ;). Ja w schronisku widziałam wiele ciężkich przypadków, jednym z nich się opiekowałam, i oduczyłam agresji do ludzi c;. Był w tragicznym stanie gdy trafił, z kolczatką wbitą w szyję, wychodzony i błąkał się po lesie ( tak mi powiedziano, jaka prawda była, nie wiem). Tak czy inaczej zwierze naprawdę mocno się nacierpiało. Po 3 dniach znalazło nowy dom, u kochających ludzi :).
:) a muszę ci powiedzieć że tez mam czworonoga i to nie jednego...zresztą całe życie miałam...nie umiem żyć bez zwierząt na to wychodzi...jakoś tak zawsze nasz dom był nimi wypełniony...przewijały się psy różnej rasy...dogi...bokserki pekińczyki jamniki tzw.sarenki...teraz mam polskiego gończego...taki wariat niemożliwy do okiełznania:) i nie dlatego ich miałam tak dużo bo co rusz wymieniałam(lepszy model) nie...mieszkam z domu z rodzicami więc wliczam w naszą rodzinkę i pieski którymi i Oni się opiekowali...nie zawsze były z nami od małego...np.dog-cudowny staruszek był odkupiony od właściciela bez serca ...to był już dorosły i bardzo schorowany pies miał już 6 lat a tyle wycierpiał...za to był bardzo wierny...to pieski:) gdzie tam jeszcze nasze trzy koty:) pozdrawiam
Tak bardzo często tak bywa, bo ludzie niekiedy zawodzą, a zwierzęcy przyjaciel nigdy. Po za tym zauważyłam, że niewiele osób ceni taką przyjaźń i traktuje zwierzęta zbyt przedmiotowo, niestety. Sama pracując w schronisku jako wolontariuszka miałam okazję się o tym przekonać ( ludzie tam pracujący wcale nie są tacy wspaniali jak się wydaje). Dziękuję za ocenę i także pozdrawiam c: ~
To ciekawe...ale tak często bywa że nasze wszystkie żale wtulamy w wiernego przyjaciela jakim jest nasze ukochane zwierzątko...fajnie opisałaś Waszą przyjaźń ...między człowiekiem i Jego czworonogiem:) pozdrawiam
Łatwo powiedzieć "Rymowany Fail", i nie wytłumaczyć dlaczego. Z rymami jest tak, że nie zawsze danej osobie podpasują, co nie jest równoznaczne z tym, że są naciągane. Nie każdy chyba jednak, potrafi bycćobiektywny.
btw. Masz na avku Daimona Fraya, ah Uwielbiam Kossakowską xd. Całą jej twórczość ;).