Tu gdzie utknęłam, Przy porannym zapachu kawy, Każdego dnia, zastanawiam się. Dokąd odszedłeś? Czy gdybym zapytała, moje niebo wciąż miałoby kolor Twoich oczu?
Na fotografiach odległe wspomnienia sprawiają, że przemijam. Ten dom słyszał nasz śmiech, słyszał płacz. Czy gdybym zaryzykowała, te dwa słowa nadal należałyby do mnie?
Obiecywałam wieczność, lecz czas nigdy nie był moją własnością. Próbuję nie pamiętać, Ciebie i mnie, Rozpadających się Czy gdybym poprosiła, wybaczyłbyś mi?
I jeśli mój gniew zmusił mnie do odejścia, a wstyd nie opuści moich zmęczonych oczu, czegokolwiek nie zrobię, moje serce już zawsze pozostanie złamane