odezwa do głuchych
trwajcie
wrażliwi na dotyk ludzkiego głosu
przyjmujący każde słowo na ciało
do bezbronnych oczu
opuszczonych jak garda rąk
bez ochronnego płaszcza dźwięku
nie mogący usłyszeć źle
uchwycić ironii w zdawkowym: proszę
nadać nadziei zawieszonemu zdaniu
puścić mimo uszu nienawiści
bo staje przed wami obrazem
martwym drzewem
prosta jak uderzenie pięściarza
w świetle reflektorów
artyści malujący trel słowiczy
z tańca kolorowych skrzydeł
zbierający szept
niby zimną rosę
z końcówek włosów
wy którzy nie słyszycie
własnego oddechu
zbudzeni nocą w ciemności
kochacie głośniej przekrajając chleb
niż świat kładący się zgiełkiem na szybach
wykradający ciszę spomiędzy rzęs
jak głodny ptak owies
w srogą zimę
28 856 wyświetleń
275 tekstów
113 obserwujących