to jak picie kawy o poranku ze swoim aniołem stróżem trzymając filiżankę koniuszkiem małego paluszka głęboko patrząc w oczy i nie móc oderwać wzroku nieograniczone szczęście wewnętrzny spokój poczucie spełnienia i gdyby ktoś mnie teraz zapytał w trakcie sennego lunatykowania dokąd zmierzają moje kroki pewnie odpowiedziałbym że na drugi koniec twoich źrenic tam czeka raj na mnie mój Eden trzy stopnie nad niebem
Mirek jak zawsze dramatyzujesz. Nie do końca jestem w stanie pojąć, czego spodziewałeś się po portalu, którego celem jest gromadzenie użytkowników, tworzących treści o charakterze literackim. A treści ów, to także literacka fikcja. Często piękna w swym znaczeniu. To, czy śpisz na prawym czy lewym boku, czy bardziej tłamsisz lewą czy prawą pierś swojej kobiety, jest mało ciekawe, wybacz. Doprawdy nie mogę Cię rozgryźć Mir. Raz sprawiasz wrażenie, że rozumiesz, a czasem jojdasz i jojdasz. Poezja rządzi się swoimi prawami. Wystarczy wyjść nieco dalej poza własny horyzont. Ale to wymaga chociaż odrobiny chęci podjęcia tego trudu, dlatego jest to coraz większy problem na cytatach. Cóż, miło było, ale na mnie już czas... Pozdrawiam.
Jak to jest, że potrafimy wypić kawę z Aniołem Stróżem, napisać o tym wiersz, a nie potrafimy wypić kawy z mężem, ba! boimy się wyjść za mąż, nie potrafimy zamienić kilka zdań z najbliższymi, a co dopiero napisać im esemes czy wiersz. Jak to jest, że nie potrafimy normalnie żyć, po ludzku - jak przykazał Bóg i biologia?