nie wiem
tkliwym wzrokiem spoglądam na wiotkie ciało
życia podarowało mu cierpienie i udrękę
ciało bezwładne leżące w pościeli łez
człowieczeństwo przemija z wiekiem
przywiązany do łóżka
myśli czym sobie zgotował ten los
może grzechem ?
patrzy w sufit
a w jego głowie toczy się film
beztroskiej starości gdzie on i ona
pod nieboskłonem dożywają swoich dni
w ciepłym domu przy szklance gorącej herbaty
ściska jej dłoń
lecz prawda inna bywa, życie okrutne
on przykuty do łóżka w domu starości
a ona przykryta ziemi płaszczem
czymże jest życie pytam sama siebie
co mi los przyniesie ?
nie żądam wiele tylko aby ktoś podał
szklankę wody na starość i ugasił pragnienie
23 959 wyświetleń
235 tekstów
6 obserwujących