Ten rękaw powiewający na wietrze To tylko niemłodość. Te fałdy porzucone na prześcieradle po przespanej nocy I resztki snu leżące na poduszce To tylko niemiłość. Nierówno przespane poranki i nierówno wypalone papierosy gdzieś pomiędzy wczorajszą mną a niedzisiejszą nią To wcale nie żal Nie żal mi tego ciała nieruchomego Skóry wywróconej na lewą stronę Warg rozchylonych powiek bezosobowych W końcu to tylko kwestia zmiany osób, zmiany zaimka, braku przecinka.