Ten wiersz jest o prawdziwej prawdzie Której na imię gaz hel Której na imię woda mgła Której na imię zdrada O zdradzie o świcie O zdrajcach I ich zdradzieckim uścisku Ten wiersz musiał powstać Jest oczywistom oczywistościom Jest ostry jak szpic z kokpitu Sprzedany psinie Alik Jest jednym wielkim zaprzaństwem I zakamuflowanym pytaniem Kto mu podał psychotropy A teraz jest już pytaniem O katedry pełne nienawiści Wysyłające opętane tłumy Wykształconych doktorów ciemnogrodu Na szczęście z drugiej strony Tylko kpina śmiech i upierdliwość Za tysiąc lat ile będzie wersów Oby tylko z kpin i politowania
oczywistom oczywistościom nie jestem pewna, więc zapytam... To celowy zabieg..? ^^" bo jeśli nie, to polecam przepisywać teksty do Worda... Sprawdza pisownię ;)