Menu
Gildia Pióra na Patronite

Obiad

Ten słodki smak
Z każdym kolejnym kęsem,
Który skrapiam łzami
Bo jest surowym mięsem.
Tak pysznym,
Tak uzależniającym.
Choć tego nie chce
- Mój umysł trującym.

On kiedyś chodził,
On miał rodzinę,
On był szczęśliwy,
Lecz z tego słynę,
Że ich zabijam
Jak w rzeźni świnie,
Lecz to są ludzie...
Kto dalej zginie?

Nie chce tego robić.
To mnie dobija.
Lecz co raz się zaczęło
Tylko śmierć zatrzyma.
Modlę się o nią
Choć się jej boję,
Lecz wiem na pewno,
Że sprawiedliwość jest po jej stronie.

Mimo wszystko nie mogę kłamać,
Że smaku tego nie kocham,
Że nie chce ciągle mieć więcej,
Że przy każdym posiłku szlocham.
Szczerze? Już mi przeszło.
Jakichś sześć wieków temu.
Pierwszy kęs nie był mój.
Należał się głodnemu.

2641 wyświetleń
20 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!