Taniec wariata
Z lekka ruszył nogą
Tango szalone rozpoczął
Ręce szeroko rozłożył
I tupnięciem jednym
Ocieplił klimat wymownie
No i poszły w świat
Logika łamana
I pieśni żałobne
Że to człowiek niepomny
Zapalił swej zagłady pochodnię
Potem zrobił obrót
I skłonił się nisko
Oto zapłonęło
Pandemii ognisko
Dzwony zabiły
I biły przez dwa lata
Zamykali ludzi
Na rozkaz wariata
Zamknęli szpitale
Chorych odsyłali
Ci zamiast tańczyć z wariatem
Cichutko umierali
A wariat tańczył nadal
Wnet się pochylił
I udaje że dziecko kołysze
I daje nam niemowlę płaczące
Tak oto nie skończyli pandemii
A syreny zawyły wojnę
Twarz wariata rozbłysła
Raduje otwarcie i biega
Tam tam pokazuje
I pozdrawia machając ręką
Miasta płonące
A taniec jego
Coraz bardziej dziwny i szalony
Skacze wysoko jako rosną ceny
Jak wydają na węgiel talony
Tu ropa tam węgiel
Zakaz na ogień
Na piece i płomień
Niech jeździ auto elektryczne
Którego moc jest z ropy
Wnet pada pod nogi
Udając że cierpi
Patrzy prosto nam w oczy
By zdławić wam myśli
A wzbudzić emocje
Tak wszyscy stanęli
Jak szczury pieśni zatrutej słuchają
I nie chcą władzy szaleńca pozbawić
I nikt nie strzeli
Między oczy wariata
Autor